Blog > Komentarze do wpisu
Zło totalne
Ależ mi ten dzień poleciał.
Dopiero co wstałam. Dopiero co poszłam na parogodzinny spacer po śnieżnobiałych, zmrożonych polach. Dopiero co przysiadłam, ot, na chwilkę tylko, zobaczyć, co tam ludzie mają w "stockach" na DA... Wstałam od kompa o 23. Z zaczętych trzech pracek skończyłam jedną i bardzo jestem z niej kontenta. Poza tym- do rysowania nie trzeba myśleć. Przynajmniej o niczym, co nie dotyczy kompozycji, koloru, nasycenia, etc. A chodząc po zborachi galeriach, widziałam m.in yaoiową pracę, zatytułowaną jakoś w rodzaju "Piękne zło". Normalnie...aż chciałam wejść na stronę twórcy i napisać mu: "Dzieciaku. Jakie zło?! Zwyczajnie: jeden koleś chce przelecieć drugiego, proste. Uke jak zwykle ciapowaty, seme jak zwykle lisi i wąskooki, ale jaki on zły?! W złu, prawdziwym złu, nie ma nic pięknego." Bo z takim prawdziwym się ostatnio zetknęłam, i ze straszliwą obojętnością, jaką wzbudza ono w ludziach, i nadal nie rozumiem- skąd ono się bierze? Jak jeden człowiek może---zrobić coś tak straszliwie złego, jak zniszczenie drugiej istoty? Nie pojmuję tego. Nie ogarniam. Totalne zło mnie przeraża i sprawia, że mam ochotę zapaść na hikikomori, zwinąć się w szafie i nigdy nie wyjść. Gdzie tutaj dwa łypiące na siebie gejaszki z fantazji małolat... Ale nie umknę nawet odcieniom złobnej szarości; zabierająca mnie do pracy D.po drodze opowiada mi wszystkie co brudniejsze, co złośliwsze ploty na temat wszystkich, których mijamy na drodze; wszystkei zdrady, oszustwa, pomówienia, kradzieże. I nawet jeśli w tej opowieści się przewinie, że syn B., jednej babki ze szwalni, wraz z bandą kolegów praktycznie rozszarpał bezbronnego człowieka na strzępy, to tylko jako przyczynek do powyzłośliwiania się na samą B. To, że ta monstrualna zbrodnia miała miejsce w tej samej wsi, i że winny dostał tylko dwa lata odsiadki, nie miało znaczenia. Po prostu sobie z tym nie radzę. Jeszcze trochę, i ilekroć będzie mi groziło usłyszenie, do czego to człowiek jest jeszcze zdolny, będę zatykać uszy i głośno śpiewać. Wyślą mnie do Tworek i się skończy. Przestałam oglądać wiadomości. Zresztą, mój ulubiony do niedawna serwis, Teleexpress, przeszedł ostatnio taką zmianę, jakiej kilka lat temu poddano "Przekrój". Kiedyś był to program lekki, ale sensowny. Teraz rzucają w nim krwawe ochłapy dla spragnionego posoki tłumu albo pieprzoty w rodzaju "breaking news o zakazie skubania gęsi", czy plot ze śmieciarskiej prasy celebryckiej, a każda jedna informacja, nawet najbardziej straszliwa, jest podsumowana wymuszonym bon-motem, produktem niewątpliwego zatwardzenia humoru, w dodatku wygłaszanym z antyteatralnym zacięciem godnym PRLowskiej propagandy. Nie wiem, co oni planują, ale chyba postanowili zmienić pasmo odbiorców. niedziela, 30 stycznia 2011, nonko
TrackBack
|
![]() ![]() CURRENT MOON |